Powered By Blogger

piątek, 14 marca 2014

Będzie wojna?! Bójmy się! Strach ma wielkie oczy Katarzyny Werner z TVN24 Biznes i Świat

Czy wojna w naszej części Europy wybuchnie? Nie wiem. Na razie - pewnie jak ogromna większość Polaków - nie dopuszczam tej myśli i zastanawiam się, co będę robił w Wielkanoc i długi majowy weekend. Coraz trudniej jednak ukryć się przed bombardującymi nas wojną mediami, które - uprzedzając armie - ogłosiły prawdziwą mobilizację i wydaje się, że z niecierpliwością oczekują pierwszych salw.
"Wojna!" - zakrzyknęły tytułami niektóre gazety tuż po wybuchu kryzysu na Krymie. Trudno stwierdzić, czy był to okrzyk przestrachu, czy radości z podtekstem: będzie się działo, sprzedaż wzrośnie, oglądalność też! W "telewizjach24" ruszyły parady ekspertów, złowieszcze infografiki w prasie kolorowej ilustrowały stosunek sił uczestników ewentualnego konfliktu, internet zasypały prawdziwe i zmyślone wieści z frontu wojny, która wciąż nie chciała wybuchnąć.
O ile po części rozumiem tabloidy i media internetowe, dla których emocje są akceleratorem sprzedaży i klikalności, o tyle trudno pojąć politykę opiniotwórczych kanałów TV, które z kryzysu krymskiego starają się uczynić podstawowe narzędzie do straszenia widzów.
Kilka dni temu w TVN24 obejrzałem Katarzynę Werner zapowiadającą program w TVN24 Biznes i Świat. Pomysł na materiał był prosty: korespondent stacji przez cały dzień oglądał rosyjskie programy telewizyjne i miał opowiedzieć o agresywnym stosunku tamtejszych mediów do Ukraińców, Polaków, Litwinów, NATO i Unii Europejskiej. Super! Chetnie bym obejrzał, bo lubię sobie spojrzeć na ważne sprawy z wielu stron. Niestety, pani redaktor Werner zakończyła swe wystąpienie tak: "JAK BARDZO MAMY SIĘ BAĆ? Zapraszam". Wtedy siegnąłem po pilota i zmieniłem kanał. Bynajmniej nie na TVN24 Biznes i Świat...
Cała prawda o medialnych strachach zawiera się w jednym akapicie wywiadu z Marcinem Kąckim w ostatnim numerze miesięcznika "Press"  http://www.press.pl/platny-dostep/miesiecznik-press/pokaz/2974,Tyrania-chwili :
(...) Dzwoni do mnie matka: "Synku, czy to będzie koniec świata? Włącz telewizor". Włączam - opowiada Kącki. - Na żółtym pasku dali: "Oś Ziemi przesunęła się o 20 centymetrów". Tło z trzęsienia ziemi, ogień, wszystko żółto-czarne. Mama pyta: "Mam kupować cukier?". Tłumaczę: "Nie. Chodzi o to, żebyś się bała i patrzyła w telewizor. Dzięki temu będzie większy słupek i więcej reklam". Matka: "Ale to jest kłamstwo!". I co ja mam jej odpowiedzieć? (...)
(KURTYNA)

PS. A wszystkim dziennikarzom, którym pachnie wojna, polecam ku przestrodze "Terytorium komanczów" - niewielką (147 stron) książeczkę Arturo Pereza-Reverte. Ów hiszpański autor, zanim zaczął pisać bestsellerowe powieści, przez ponad 20 lat był korespondentem wojennym.



W slangu dziennikarzy pracujących na wojnie "terytorium komanczów" to ziemia niczyja; jest tam - pisze Perez-Reverte - "gdzie instynkt każe zatrzymać samochód i zawrócić. Gdzie drogi sa puste, a domy obrócone w ruiny, i zawsze wydaje się, że zaraz zapadnie zmrok; idziesz przyklejony do muru, w kierunku padających w oddali strzałów i słyszysz chrzęst swoich kroków na potłuczonym szkle. (...) i choć nikogo nie widzisz, wiesz, że jesteś obserwowany. To tam, gdzie nie widzisz luf, ale lufy widzą ciebie. (...)"



2 komentarze:

  1. Dobrze, że jest jeszcze zaginiony Boeing, przynajmniej mamy wybór serialu, który chcemy oglądać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samolot to pikuś w porównaniu z wywoływaniem wojny przez media.

      Usuń