Ktoś nie tak dawno powiedział (o ile sie nie mylę - Tomasz Lis), że prasa upadnie, bo za kilka lat nie będzie jej gdzie kupić. Rzadko zgadzam sie z Lisem, ale tu w stu procentach. Jest źle...
Jak to się dzieje, że nagle, niemal z dnia na dzień, w dużym polskim mieście znika 400 punktów sprzedaży prasy? Ano tak, że któryś z dystrybutorów obniżył marżę dla kioskarzy lub podniósł opłaty za użytkowanie kiosków i przedsiębiorcy zrezygnowali z ich prowadzenia, bo nie wychodzą na swoje.
Kolporterzy w coraz mniejszym stopniu zainteresowani są sprzedażą gazet codziennych, bo zysku z tego co kot napłakał (przynajmniej tak twierdzą), roboty przy nadziałach dużo, a wydawcy i tak nie są zadowoleni z wysycenia sieci. Tak zwana kolorówka i tygodniki opinii znajdują się w nieco lepszej sytuacji (są droższe, więc marża kolportera może być wyższa, mniej z nimi zachodu w punktach nadziałowych itd.), ale i tak ich dostępność dla przeciętnego Polaka jest - myślę - dwa razy mniejsza niż jeszcze 5 lat temu. Co więcej, kolporterzy, świadomi swej uprzywilejowanej pozycji na rynku, stawiają wydawcom trudne do przyjęcia warunki finansowe. Najlepiej ilustruje to ostatni spór "Ruchu" i "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza http://www.radiownet.pl/publikacje/sakiewicz-komentuje-spor-gazeta-polska-kontra-ruch
Prawdziwy dramat trwa od lat w tzw. terenie, poza dużymi miastami. Kiedyś w każdej większej polskiej wsi stał kiosk, zwykle "Ruchu", z pełną ofertą tytułów prasy codziennej i tygodników, a nawet książek. Dziś dystrybutorzy likwidują mniej opłacalne trasy dowozu prasy, na wsiach straszą pordzewiałe, nieużytkowane od lat rudery kiosków z okratowanymi oknami, a prawie połowa Polaków deklaruje, że... nie czyta nic! Może gdyby im dowieziono, sięgnęliby chociaż po gazetę... Przekładając tę sytuację na rzeczywistość internetową, można by powiedzieć, że tworzymy atrakcyjną witrynę lub portal z unikatowymi informacjami czy funkcjonalnościami i stawiamy ją na niewydolnym serwerze z marnymi łączami. Jak naszaklasa.pl w poczatkach swego istnienia...
Nie chcę tu całej odpowiedzialności za spadki sprzedaży prasy zwalać na kolporterów - trend ochodzenia czytelników z papieru do internetu jest bezdyskusyjny. Uważam jednak, że wydawcy, by go spowolnić, powinni budować własne sieci sprzedaży, oparte o punkty usługowe, sklepy, a nawet - co tam! - parafie, domy kultury czy urzędy. Choć nie jest to rozwiązanie tanie, myślę, że się opłaci. Dodatkowo muszą bardzo starannie monitorować w punktach sprzedaży prasy politykę nadziałową i dystrybucyjną firm kolporterskich. Na co dzień działają tak wydawcy tygodników lokalnych w swych mikroobszarach wydawniczych i mikrosieciach sprzedaży. I co? I jest to segment prasy najmniej dotknięty w ostatnich latach spadkami sprzedaży egzemplarzowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz