Powered By Blogger

poniedziałek, 10 marca 2014

My, dziennikarze, najlepiej wiemy, czego chce czytelnik? Gówno prawda!

Jacek Utko (przedstawiać go chyba nie trzeba) wrzucił dziś link do materiału na stronie NewsWhip świetnie ilustrującego różnice między decyzjami redakcyjnymi dotyczącymi zawartości pierwszych stron gazet a elementarnymi oczekiwaniami ich czytelników.
http://blog.newswhip.com/index.php/2014/03/people-powered-front-pages-rock
Z coraz szerszym uśmiechem przeglądałem sobie, tak jak Wy teraz, pierwsze strony przygotowane przez doświadczonych redaktorów, a obok nich te, na których układ tekstów odpowiadał faktycznemu zainteresowaniu czytelników ("czytelnicze" fronty ustawiono z prawej strony - poniżej próbka dla wszystkich, którym nie chciało się kliknąć w link).
Stopniowo jednak mój uśmiech bladł, a włosy zaczynały sie jeżyć na głowie. Uświadomiłem sobie, jak mało wiemy o preferencjach czytelników. Okazuje sie, że materiały z pierwszych stron nawet tak zacnych tytułów jak "The Wall Street Journal" czy "The Guardian" kompletnie rozmijają się z tym, czego ludzie poszukują w tych gazetach. Złowrogi Putin? Zatroskany Kerry? Coraz bledszy Obama? Nie! To nie są tematy czołówkowe! Kryzys Ukraiński  mało kogo na Zachodzie obchodzi. Zdrowa dieta bezmięsna - to jest temat, który łączy czytelników i nobliwego "Guardiana", i podkasanej "Daily Mail"! Daje do myslenia? Owszem...
Przyznam, że i my w "Expressie Ilustrowanym", gazecie de facto lokalnej, również mieliśmy problem z poniedziałkowym wydaniem po weekendzie, w którym rozpoczęła się ta wojna-niewojna. W telewizjach na okrągło żółte i czerwone paski u dołu ekranu, Ukraina odmieniana przez wszystkie przypadki, ale w Łodzi i na świecie ważnych wydarzeń też nie brakowało. Dylemat, co jest ważniejsze: ruchy wojsk w sąsiednim państwie, ale jednak o setki kilometrów od Łodzi, czy śmierć policjanta rannego w feralnym pościgu na łódzkiej ulicy. Jakoś wybrnęliśmy, choć też nie byliśmy do końca przekonani, że jest to rozwiązanie po myśli czytelników. Wyszło nam tak:


Na koniec, niejako przy okazji,  podstawowa prawda o pracy w gazecie, którą staram się natchnąć wszystkich moich dziennikarzy, zwłaszcza tych początkujących: "Express Ilustrowany" nie jest po to, byśmy mogli publikować w nim nasze ważne artykuły i otrzymywać za to wierszówkę. Gazeta jest po to, by czytelnik ją czytał i dzień w dzień chciał kupić, spodziewając się, że będzie zawierała treści odpowidające jego oczekiwaniom. Kiedy zaś czytelnik będzie systematycznie kupował, to dopiero wtedy my będziemy mogli sobie spokojnie publikować treści dla niego i dzięki niemu zarabiać. Proste? Proste, ale nie zawsze się udaje ;)

7 komentarzy:

  1. Ja też, niejako przy okazji: podstawowa prawda o gazecie, jaką redaktor Jerzy Witaszczyk starał się natchnąć początkujących dziennikarzy, była taka:

    "Nic tak nie ożywia gazety, jak trup na pierwszej stronie".

    Z tego punktu widzenia temu poniedziałkowemu wydaniu EI nie można nic zarzucić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pawle, myślę, że redaktor Witaszczyk się mylił...

      Usuń
    2. A oryginał tego powiedzenia brzmiał: "If it bleeds, it leads"

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Marcinie, ale chyba redaktor Witaszczyk nie mylił się aż tak bardzo, jak piszesz, skoro w poniedziałkowym wydaniu macie przecież trupa na pierwszej stronie...

      Usuń
  2. Mogę się mylić, ale dla mnie tamten eksperyment to mylenie pojęć. To tak, jakby decydować o pierwszej stronie "Wyborczej" na podstawie klików na Gazeta.pl - a to jednak inne produkty, inne potrzeby, w znacznej części inni czytelnicy. Czy "EI" zacznie dawać na pierwszą stronę przepisy kulinarne? Bo chyba są klikane bardziej niż cokolwiek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mylisz się Andrzej - kliki internautów i oczekiwania czytelników gazety papierowej to różne wartości. W życiu nie zrobiłbym papierowego "Expressu", kierując się wyłącznie oglądalnością materiałów na expressilustrowany.pl. Dla mnie jednak eksperyment NewsWhip to jedna z ważnych ścieżek poznawczych, którymi powinniśmy podążać również w gazetach (być może stosując własną metodologię badań), by jak najcelniej trafiać w gusta czytelników. Po metodę NewsWhip sięgnie wkrótce jedna z polskich gazet codziennych, by optymalizować zawartość papierowego wydania. PS. A przepisy kulinarne słabiutko sie u nas klikają ;)

      Usuń